To jest naprawde wymarzone miejsce dla każdego zjazdowego sportu zimowego. Do tego można ulepić bałwana z marchewkowym nosem. No to ruszamy, Tras z Polski jest kilka, ja jadac z Warszawy wybrałem przez Ostrawe-Brno-Wiedń-Salzburg (nocleg)- Innsbruck i potem już przełęcz i mamy Italie. Dystans około1300 km. Nasze miejsce to miejscowość AltaBadia. Trasa mija sprawnie , trzeba pamiętać o zaopatrzeniu w winiety ( Czechy-Austria).
Docieramy popołudniem , kolacja, sen i rano ruszamy po Skipasy i szusujemy . Trasy jak zwykle w każdym rejonie Włoch doskonale przygotowane. Warto jest zacząć zjazdy od pierwszej kolejki która nas zabierze w góre. Przyczyna jest prosta, sztruks na szlakach, mało narciarzy i do 14 niezle pojeździmy, po 14 zazwyczaj powstaja muldy, robi się cieplej i narciarzy jest sporo. Godzina 14 to doskonały czas na jakąś przekąskę wysoko w górach i rozkoszowanie się krajobrazami. I jeszcze cos , włoskie espresso które tylko tutaj tak smakuje.
Dla odważnych i dobrych kondycyjnie SellaRonda to wymarzone miejsce, nie wiem czy w ciagu dnia da się objechać dookoła, nie próbowałem. Krajobrazy dolomitów SA wspaniałe i zapewne Królowa Śniegu z Północy tez chetnie by odwiedziła te tereny
Jest wiele firmy w Polsce oferujących wyjazdy autokarowe, my preferowaliśmy samodzielny wyjazd. Wcześniej należy zarezerwować kwaterę .Wyjazdy zazwyczaj są 7 dniowe i tyle wystarczy żeby się nie „zaorać” .
I juz 7 dzien za nami, wszędzie dobrze ale w Italii na nartach było najlepiej, tego klimatu ,tych tras i tego słońca nigdy sie nie zapomina












